19 kwietnia 2010

Żałoba narodowa

Zginął Prezydent RP i jego żona, członkowie jego kancelarii, posłowie… pracownicy BORu i załoga obsługująca lot – ta wiadomość sprawiła, że spuściłem głowę, schowałem twarz w dłoniach, łzy naciekły do oczu…i dreszcz jakiego pamiętać nie chcę, zimny… przeszywający. On zawsze zwiastuje u mnie silne emocje. …potem nastąpiła tygodniowa żałoba narodowa i wiele się powiedziało co powiedzieć się powinno już dawno – to nie wdzięczność przyprowadziła 200 tys. osób nad trumny Lecha Kaczyńskiego, lecz wyrzuty sumienia po tym jak jeździliśmy po tych ludziach. Kawały, dowcipy docinki na ich temat… wszyscy się z nich śmialiście a gdy zabrała ich śmierć… coś nas wszystkich ruszyło, że może to nie fer było…może Maria Kaczyńska wcale nie udawała Kwaśniewskiej lecz zwyczajnie była dobra i też chciała pomagać dzieciom… może Lech Kaczyński był mały lecz nie to było jego miarą?
Wszyscy wpadli na to dopiero po ich śmierci. Nie zdaliśmy testu żałoby narodowej… takie jest moje zdanie. Wielu z nas zarobiło krocie na zniczach, flagach czy herbacie – to jest ta nasza solidarność?
Nie zgadzałem się z Lechem Kaczyńskim ale zginął na służbie dlatego cześć Twojej pamięci Panie Kaczyński, modle się by ta śmierć naprawiła stosunki z Rosją a Polakom pokazała, że polityk to też człowiek, zwłaszcza za życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz