14 grudnia 2009

Witalność powraca? Dla wielu to pewnie zaskoczenie, że ja...

Nie często się ostatnio kochamy, jakoś tak dziwnie się układa… ale nie o tym chcę dziś pisać. Wczoraj się jednak kochaliśmy i jest to dla mnie obiecujące ponieważ wczorajszą noc, traktuje jako oznaka powracania do zdrowia… bo noc udała się a seks był niemal jak na filmach  tyle, że tam aktorzy używają wspomagacze – ja nie. Najbardziej mnie jednak dziwi, żeby nie powiedzieć śmieszy, opinia innych… wyrażana różnie: kpiną, współczuciem, oczywistością. Bo skoro wózek to i impotencja.
Wracają mi siły, kochaliśmy się bardzo długo i bez przerw…czułem kolejne fale orgazmów mojej ukochanej (szkoda, że mężczyzna nie ma wielokrotnego orgazmu). Trwało to tak długo, że czułem już Jej zmęczenie a później już Ją wręcz bolało… takie chwile udanej namiętności bardzo budują, zbliżają i to jest w tym najlepsze a nie sam seks, chociaż gdy odwróciła się pod koniec pupą do mnie…poczułem się jak w niebie trzymając Ją za biodra i dociskając do siebie. Obym mógł częściej pisać o takich a nie innych chwilach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz