10 czerwca 2009

Nocne myśli...

Spędziłem wczoraj wieczór w rozluźnieniu w towarzystwie equalizera HiFi i cichej muzyki, jak za dawnych czasów w mroku pokoju czekającna sen. Nie pamiętam kiedy i nie pamiętam dlaczego, przestałem tak spędzać czasprzed snem. Mówi się, że nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd jednak mówi się też że przed samym sobą jeszcze nikt nie uciekł a kto próbował,ten zginął. Tak leżałem w ciszy głaszcząc nagie jej pośladki, nie dając się jednak porwać namiętnością. Gładka skóra jej pośladków muskała moje dłoniemimo, że to ją dotykałem jej. W nocy myśli się inaczej, czuje się inaczej, jestinaczej choć wraca się najczęściej do tego co było kiedyś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz