21 października 2009

SMA a miłość i udany związek

…związek z kimś chorym na rdzeniowy zanik mięśni nie jest łatwy, przeplata się wiele kontekstów, czasem pięknych, często trudnych i nic nie jest do końca normalne.
Akceptacja to podstawa…ale o tym można poczytać wszędzie. Chude ciało, wiotkość, słabość fizyczna, skrzywienie kręgosłupa. To tylko nie liczne cechy bez akceptacji których nie ma na nic szans. Kiedyś wszystko to ukrywałem a przyjaźnie zawsze zatrzymywały się w określonym przez wstyd miejscu. Przykrywane rękawem chude nadgarstki i maskowanie krzywizny pleców… żeby było lepiej. Nie dostałem wszystkiego bo nie dałem wszystkiego, niby zasada ta sama co u zdrowych ludzi.. tak, ale konsekwencje okrutniejsze.
Gdy jest się chorym i jest się z kimś w związku to wielkie szczęście, ale i wielki ciężar… praca i obawy. Czasem w już nie dobrym wcale pojęciu wdzięczności za uczucia i akceptacje, dochodzi do smutnych wybaczań, akceptacji ponad siły i strachu przed powiedzeniem czasem czegoś jeszcze bardziej otwarcie.
Powtarzam sobie: ona tyle we mnie zaakceptowała… muszę więc Jej wybaczyć nastroje, złości i własne przez to łzy bo byłbym niewdzięcznikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz