2 kwietnia 2010

Dni śmierci Jezusa i Jego zmartwychwstania

Niebawem święta… każdego dnia trenuje – tak od trzech tygodni: suplementy i wysiłek. Budujące uczucie. Każdego dnia osiem godzin w pracy, 15 min przerwy na obiad, 30 min odpoczynku leżąc, potem 30 min ćwiczeń i 10 odpoczynku a następnie jakieś dwie godzony dodatkowej praNiebawem święta… każdego dnia trenuje – tak od trzech tygodni: suplementy i wysiłek. Budujące uczucie. Każdego dnia osiem godzin w pracy, 15 min przerwy na obiad, 30 min odpoczynku leżąc, potem 30 min ćwiczeń i 10 odpoczynku a następnie jakieś dwie godzony dodatkowej pracy. Liczby… pieprzone liczby – każdy dzień, niemal taki sam – zabija mnie to… najbardziej gdy czuje się sam: czytałem kiedyś wiersz, nie pamiętam autora.. brzmiał jednak, że samotnym można być nawet w tłumie. Mam nadzieje, że to przejściowe ale przecież jest Wiosna, idą święta… nie powinno tak być i coś w tym więcej musi być. Czuje po sobie, że brakuje mi małego docenienia, uznania…nie ma to akurat wpływu na to, że jestem chory – potrzebuje tego jak człowiek zdrowy, jeśli wiecie co chcę powiedzieć…
Dziś pomodlę się za Jana Pawła II. Znów zrobię coś ponad wszystko to co mnie przytłacza. Chociaż tyle. Tak mniej więcej zapowiadają się właśnie święta w tym roku… dla mnie. Wam jednak życzę Wszystkiego Najlepszego: refleksji i zadumy które zazwyczaj nie przychodzą, zdrowia bo ono zawsze może być lepsze… i Miłości bo bez niej wszystko jest nic nie warte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz