4 listopada 2009

Gniew

To co dziś czuje to gniew… wyrywa mi żołądek, brzuch od dwóch dni boli mnie z głodu a gdy zmuszę się aby cokolwiek zjeść mdli mnie i zbiera na wymioty.
Chciałbym zmasakrować twarz osobie o imieniu bezradność, podciąć ścięgna Achillesa człowiekowi o imieniu SMA… napluć mu w twarz i patrzeć jak się czołga.
Czasem nienawidzę siebie za to nie kim lecz jaki jestem, nadwrażliwość jest jak bilet w jedną drogę stąd. Wczoraj po bardzo długim czasie zapaliłem marihuanę, siedziałem w aucie nad jeziorem… była noc i straszna wichura. Boże nie chcę aby wróciło dawne życie… trwanie z dnia na dzień, zapijane alkoholem i kolorowane narkotykami… wtedy w łóżku nikt na mnie nie czekał.
W tym szumie drzew wczorajszej nocy, w chłodzie i ciemności poczułem, że znów jestem tu skąd mnie Ona prawie cztery lata temu wyrwała… nie z nałogu bo nim nie był, lecz z pustki udającej szczęśliwe życie. Gniew na cały świat niczym socjopata i ból całego ciała jak u Rakowca w ostatniej fazie choroby, czuje to od paru dni…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz