21 września 2010

Apatia i wir narzekania

Ostatnie dni, mimo drobnych uczuciowych zawirowań w związku, muszę uznać za dobre. Są one postępem, inne stwierdzenie było by zwyczajnie nie wdzięczne i zazwyczaj ludzie właśnie narzekają na co mają choć nie doceniają tego kim są i kim być mogą – narzekam na wszystko, to takie Polskie. Był bym hipokrytą gdy bym powiedział, że ja nie robię tego nigdy. Po prostu się staram.
Słucham często jak ludzie mówią „nic mi się nie chce” albo „bez sensu to wszystko”. Chciałbym wtedy powiedzieć: Człowieku co ma Ci się chcieć skoro jedyne co powtarzasz to przekonanie, że nic Ci się nie chce?!.
Ludzie za często tłumaczą się jesiennym przygnębieniem, zespołem napięcia przedmiesiączkowego i wszystkim innym co przychodzi im tylko do głowy. Mówią bez sensu to wszystko a ja pytam – o czym Ty mówisz? O tym, że możesz niemal wszystko, że możesz pojechać dokąd chcesz, pracować gdzie chcesz i żyć jak chcesz czy może to, że jesteś zdrowy i sprawny? Ludzie żyją w podwójnych kajdanach, w strachu przed działaniem i w pragnieniu, że coś zrobi się i przyjdzie samo – taka jest prawda bo ograniczenia zazwyczaj nie są niczym innym jak naszym przeświadczeniem o nie możliwości czegoś.

3 września 2010

Wszystko jest kopią kopii z kopii

Nie potrafię ostatnio dojść do ładu z samym sobą i szczerze mówiąc nie poznaje sam siebie, nie wiem co się ze mną dzieje. Czuje się jakbym przechodził kryzys wieku średniego. Raczej to mylna diagnoza bo brakuje mi lat chyba, że moja głowa tak zna moje ciało, że zorientowało się, iż mój zegar biologiczny tyka szybciej. Ten mechanizm nigdy się nie późni. Nie ten.
Nie potrafię się pozbyć myśli, że wszystko jest cyklicznie takie same. Przeraża mnie odcinek dr Housa co czwartek wieczorem na tvp2, dziś jeszcze nie włączałem tv ale wiem, co leci i znów boleśnie mnie nic nie zaszkodzi – Lady Gadżet i Kret w prognozie pogody. Jutro to dziś tyle, że jutro. Jak by się wszystko odrealniło. Główny bohater „Podziemnego kręgu” mawiał: wszystko jest kopią kopii z kopii. Tak się właśnie ostatnio czuje.
Nie mam ochoty na seks a jednocześnie skrywam złość i rozżalenie, że nie jest on inny. Jaki? Sam już nie wiem… po prostu taki sam. W codzienności powtarzania się wszystkiego, chciał bym chociaż tu poczuć się zaskoczony. Poczuć, że choćby o milimetr nie jestem tu, gdzie przed sekundą byłem.
Brakuje mi ostatnio także okresu lat szkoły średniej. Nie mogę sobie powiedzieć, że nie spodziewałem się, że tak będę za tym tęsknić. Wiedziałem. Wiedziałem już wtedy. Przed nami wszystkimi kolejny weekend. Właśnie. Z dużym naciskiem na słowo „kolejny”. Nic się nie zdarzy.
Nie opuszcza mnie rozdrażnienie. Zdaje sobie sprawę ze złego nastawienia do osób mi bliskich. Pisząc to wszystko nawet nie jestem smutny i to jest najgorsze. Smutek przemija i po nim wszystko zawsze bardziej cieszy. A ja się czuje jakbym się zrósł z tym wszystkim.