7 stycznia 2010

2010

Sylwester minął.. nie można nazwać go złym czy nie ciekawym. Były chwile śmiechu i osobliwe życzenia noworoczne, postanowienia i słowa Miłości… wiele to znaczy dla człowieka któremu Sylwester od lat kojarzył się z niedosytem… niedosytem, jedynie wódki nigdy nie brakowało.
Chciałbym aby ten rok lepszy był od poprzedniego… ciągle to powtarzam, ale tak to jest gdy pragnienie czegoś jest wielkie. Mało jest mimo wszytko, we mnie optymizmu w tej kwestii…chciałbym ukołysać uczucia i cieszyć się związkiem, lecz tak się nie dzieje i z najgorszych rzeczy, ta jest najgorsza. W nowym roku stoją przede mną różne wyzwania… obrona pracy mgr, sprawy w.w, szansa na karierę swoją wymarzoną jednak cena tego wszystkiego będzie ogromna już dziś to wiem.
Boję się, że zbyt wiele rzeczy chcę powiedzieć..  nie mówię; że o zbyt wielu rzeczach w zasięgu ręki jedynie rozmyślam, marzę… pragnienia zabijają gdy głos ich realizacji tylko je oddala… kocham i wątpię. 
Ludzie życzą: dużo zdrowia…zdrówka. Lecz ono i tak nie przyjdzie, życzcie wszystkiego co pozwoli lepiej i przyjemniej przeżyć to życie z takim zdrowiem, jakie mam… bo lepsze nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz