22 marca 2010

Specyficzna czytelniczka


Wiem, że choć mój blog nie pisze pod publikę, to mam stosunkowo wielu czytelników, pokrywa się to mniej więcej z zamierzeniem z którym postanowiłem pisać…
Większość osób zagląda, wchodzi na ten specyficzny, pełen dwuznaczności, psychodeliczności i wspomnień blog osoby tak na prawdę ciężko chorej…na chwilę lub przez przypadek.
Zastanawiam się czasem… co Was zaciekawiło, że wielu z Was ku mojej radości zagląda w tą moją prozę regularnie, nawet  jeśli nie często. Najwyraźniej coś z mojego życia i mnie, zainteresowało Was…dziękować? Sam nie wiem, ale dziękuje bo to z całą pewnością uczucie i przeświadczenie jak najbardziej miłe.
Od jakiegoś czasu odwiedza mnie pewna blogowiczka… kobieta (mało powiedziane wręcz), dodała nawet link do mojego bloga, na stronie na której sama pisze… głównie o seksie, pożądaniu i ukrytych pragnieniach – podziwiam to tym bardziej, że zaciekawił Ją mój całkiem odmienny blog. Budzi Ona moją ciekawość i szokuje w pewien sposób, jeśli chodzi o seks, jestem bardzo liberalny – właściwie nie uważam za dewiacje absolutnie nic, co na pozór tak wygląda czy też tak jest odbierane, o ile sprawia nam to przyjemność i co ważne – nikogo nie rani… i myślę, że osoba o której dziś piszę, taka właśnie jest… kipi w Niej seks, pragnienie poszukiwania i odkrywania nowych doznań – namiętność, wulgarność podniecenia i dreszcz anonimowości.
Pisz tak dalej… bo uważam, że to wartościowe o ile zachowa się pewne ideały…i nie zmienia tego nawet fakt, że ktoś mówi lub pisze „pieprz mnie” a nie „kochaj się ze mną”… bo namiętność nie zna zła i zabiera Nas w świat w którym każdemu z Nas należy się chwila… zatracenia, burzy zmysłów, zaspokojenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz