11 marca 2010

Zło jest w nas...


Czasem czuje, jak szaleją we mnie demony… mam wtedy wątpliwości czy aby na pewno jestem dobrym człowiekiem. Zło jest chyba w każdym z nas, jest częścią natury człowieka więc i częścią mnie. Biblia a dokładnie Księga Rodzaju, pokazała nam, że zło pojawia się gdy człowiek ma wolną wolę i myśle, że nie jest to jedynie moralizatorski przekaz, lecz słowo Kogoś kto dobrze znał i zna człowieka. Podobnie jest z dobrem – ono nie istnieje gdy nie ma wolnej woli, jedynie suwerenne decyzję sprawiają czy coś jest dobre czy złe… ja choć jestem w kajdanach choroby, mam wolną wolę – staram się żyć tak, aby mieć jej jak najwięcej wierzę, że życie to wielki samolot i każdy z nas jest jego pilotem.
Mam jednak czasem złe myśli, zastanawiam się nad ranieniem innych, krzywdzeniem fizycznym drugiego człowieka i nad niszczeniem owoców czyjejś pracy…zdaje sobie sprawę, że jest to złe i niemoralne ale czasem jakby nasza ciemna strona kusiła, szeptała nam do ucha zupełnie coś innego. Ludzi którzy nas kochają, zranić jest najłatwiej – słowem i gestem, lub czynem…zdradzić ukochaną osobę z inną, wziąć coś od dziwek stojących przy drodze, upodlić się namiętnością bez uczuć lub wykorzystać wzrok zwyczajnych innych kobiet którego na co dzień nie chcemy zauważać bo kochamy kogoś innego ale one są, nawet w moim odbieranym jako nie atrakcyjnym życiu. To chyba nie ciekawość lecz zakazany owoc… podobnie jest gdy miewam myśli zrobienia komuś krzywdy. Ktoś powie jak może ktoś z SMA skrzywdzić kogoś? Mogę, gdyż uwikłany jestem w pewne układy, pomoc i współpracę…daje innym to, czego nie mają i „oni” mi także. Nie wiem jak poukładał bym w głowie i w sercu wyrzuty sumienia i tylko to mnie powstrzymuje, jak kaganiec psa udającego, że wcale nie chce zrobić nic złego… fałszywość i obłuda – czy taka jest ludzka natura? Nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz