21 września 2010

Apatia i wir narzekania

Ostatnie dni, mimo drobnych uczuciowych zawirowań w związku, muszę uznać za dobre. Są one postępem, inne stwierdzenie było by zwyczajnie nie wdzięczne i zazwyczaj ludzie właśnie narzekają na co mają choć nie doceniają tego kim są i kim być mogą – narzekam na wszystko, to takie Polskie. Był bym hipokrytą gdy bym powiedział, że ja nie robię tego nigdy. Po prostu się staram.
Słucham często jak ludzie mówią „nic mi się nie chce” albo „bez sensu to wszystko”. Chciałbym wtedy powiedzieć: Człowieku co ma Ci się chcieć skoro jedyne co powtarzasz to przekonanie, że nic Ci się nie chce?!.
Ludzie za często tłumaczą się jesiennym przygnębieniem, zespołem napięcia przedmiesiączkowego i wszystkim innym co przychodzi im tylko do głowy. Mówią bez sensu to wszystko a ja pytam – o czym Ty mówisz? O tym, że możesz niemal wszystko, że możesz pojechać dokąd chcesz, pracować gdzie chcesz i żyć jak chcesz czy może to, że jesteś zdrowy i sprawny? Ludzie żyją w podwójnych kajdanach, w strachu przed działaniem i w pragnieniu, że coś zrobi się i przyjdzie samo – taka jest prawda bo ograniczenia zazwyczaj nie są niczym innym jak naszym przeświadczeniem o nie możliwości czegoś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz