10 maja 2010

Pierwsze kroki do związki z kimś z SMA cz. 2


Związek zawsze jest czymś trudnym, jest jak maszyna z wielu zazębiających się trybów… praca tej maszyny zależna jest od precyzji stykania się ze sobą wszystkich trybików a także od umiejętności nadążania z ich wymianami, ważna jest kolejność i szybkość działania…ja tak widzę związek, m.in. tak.

Wszyscy wiemy, że życie nie jest idealne i czasem trzeba umieć sie sprzedać… nie wycenić i zatracić to kim jesteśmy, lecz potrafić pokazać innym, to co potrafimy i w często stereotypowy sposób to, ile jesteśmy warci. Jak pokazać przyszłym teściom, że ich córka lub syn, wybierając nas, wybrali dobrze?
Na pewno nie można mówić ciągle o swojej chorobie, ona nie może być skrywana ale i pozostać musi czymś prywatnym. Należy umieć o niej mówić ale odpowiadając na pytania odnośnie jej a nie kreując rozmowę na wiedzy o niej. Należy pokazać, że jesteśmy czymś więcej niż chorym ciałem i litującą się nad sobą psychiką… to tak jak ze wszystkim i w każdym związku – pierwsze kroki zazwyczaj nie wychodzą.
Związek to także zaoferowanie sobą czegoś więcej niż nawet silne szczere uczucia. Teściowie muszą wiedzieć, że myślimy o przyszłości, że w życiu płyniemy a nie dryfujemy i, że mimo choroby, mimo np. wózka… możemy i chcemy pracować, rozwijamy się, robimy szkołę a także robimy w życiu codziennym wszystko aby być jak najmniejszym ciężarem dla osoby z którą chcemy się związać.
Taka swego rodzaju prezentacja w której wady należy wygładzić, zalety spotęgować nie jest łatwa ale konieczna, trzeba pokazać, że jesteśmy i będziemy jako mąż czy żona po prostu partnerami a nie ciężarem bo nie wolno przeceniać tolerancyjności przyszłych teściów wobec osób niepełnosprawnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz